piątek, 18 października 2013

Miasteczko Salem - Stephen King


TYTUŁ: Miasteczko Salem
TYTUŁ ORYGINAŁU: Salem's Lot
AUTOR: Stephen King
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
DATA WYDANIA: marzec 2009

Jarusalem, przez miejscowych zwane Salem. Małe miasteczko w stanie Maine. Wydaje się, że nic nie może się tam wydarzyć, ale przyszłość zaskoczyła wszystkich...

Znany pisarz Ben Mears powraca do miejsca, gdzie spędził dzieciństwo. Jest szczególnie zainteresowany starym domostwem rodziny Marstenów, w którym przed wielu laty doszło do tragicznych wydarzeń. Okazuje się, że dom został kupiony przez dwóch tajemniczych mężczyzn. Wkrótce w Salem w tajemniczych okolicznościach zaczynają umierać ludzie... (opis pożyczony)

To nie pierwsza powieść pana Kinga, którą przeczytałam. Przy każdej z nich zastanawiałam się jak bardzo trzeba być nienormalnym, żeby wymyślić takie chore rzeczy? Bez względu na to ile razy nad tym myślałam zawsze stwierdzałam, że właśnie za to uwielbiam twórczość tego autora. A może wynika to z tego, że uwielbiam horrory? Myślę, że z jednego i drugiego. Pan King niewątpliwie posiada specyficzny humor oraz powieści. Umiejętnie wplata wątki science-fiction, za którymi zwykle nie przepadam, lecz czytając książki tego autora po prostu uwielbiam.

Bohaterowie ogólnie wzbudzają moją sympatię. Ben Mears - znany pisarz, który powracając do Salem chce zmierzyć się ze swoimi lękami, a przy okazji poznaje piękną dziewczynę. Susan Norton - wspomniana wcześniej dziewczyna, niewątpliwie dowodzi swej odwagi udając się na samotną wyprawę. Mark Petrie - chłopak, który wbrew pozorom jest bardzo rozważny i ważny w tej powieści. Ojciec Callahan - ksiądz, który rzadko kiedy jest trzeźwy, nie jest podobny do innych księży, ma całkiem logiczne przemyślenia, nad którymi warto się zastanowić. Oraz wiele, wiele innych postaci godnych uwagi, ale gdybym miała je tu opisywać to chyba zajęłoby mi to całą noc i nawet dzień.

"Boże użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić i szczęścia, aby mi się jedno z drugim nie popieprzyło."

Polecam wszystkim fanom literatury grozy, Stephena Kinga oraz w pewnej części też fanom science-fiction.

10/10

Recenzja napisana do wyzwania październikowego Trójka E-pik, w kategorii książka z dwutorową akcją (przeszłość/teraźniejszość/przyszłość).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz