wtorek, 6 maja 2014

Christine - Stephen King


TYTUŁ: Christine
TYTUŁ ORYGINAŁU: Christine
AUTOR: Stephen King
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
MIEJSCE I DATA WYDANIA: Warszawa 2008

     To była miłość od pierwszego wejrzenia. Siedemnastoletni Arnie Cunningham zobaczył Christine i zdecydował, że ona musi należeć do niego. Zafascynowany, nie słuchał ostrzeżeń najlepszego przyjaciela ani swoje dziewczyny, która go w końcu opuściła, pokonana przez rywalkę. Rodzice, nauczyciele i wrogowie Arniego przekonali się, co znaczy stanąć na drodze mściwej i bezlitosnej Christine. Bo Christine to nie kobieta. To siejący zło i śmierć plymouth fury rocznik 1958, samochód widmo. 
"Christine", jedna z najbardziej popularnych powieści Kinga, została zekranizowana niemal od razu po ukazaniu się książki. Film w reżyserii Johna Carpentera wszedł na ekrany kin w 1983 roku.

     Stephen King (ur.21.09.1947 w Portland) - autor powieści, zbiorów opowiadań, komiksów i scenariuszy filmowych. Sławę przyniosły mu już pierwsze książki: "Carrie""Miasteczko Salem" i "Lśnienie". King zręcznie wiąże w swoich historiach elementy grozy, literatury science fiction, baśni i sensacji. Prawie każda z jego ponad 60 książek została zekranizowana, a łącznie uzyskały one jeden z największych nakładów na świecie. Autor uchodzi dziś za niekoronowanego króla literatury z gatunku horroru. Mieszka wraz z żoną Tabithą w Bangor, w stanie Maine.

"[...] naszym największym wrogiem jest miłość. - [...] - Tak. Poeci kłamią, czasem nieświadomie, a czasem z całą premedytacją. Miłość jest jak morderca. Wcale nie jest ślepa. To kanibal o wyjątkowo ostrym wzroku."

     Długo nie mogłam zabrać się za czytanie tej powieści. Po pierwsze: ze względu na liczbę stron, po drugie: nie oczekiwałam po niej niczego spektakularnego, a na to w tamtej chwili miałam ochotę. Gdy w końcu zdecydowałam się zacząć, zanim się obejrzałam byłam już po 100 stronie. Ze zdziwieniem przyglądałam tej liczbie i myślałam: "Kiedy zdążyłam tyle przeczytać?". Jednak nie zastanawiałam się długo tylko czym prędzej wróciłam do lektury. Mimo przeczytania tylu stron jednego dnia, książkę czytałam jeszcze przez następny tydzień. Nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego. Po prostu czytając, nagle poczułam, że muszę ją odłożyć, bo nie potrafię przeczytać więcej. 

   Powieść utrzymana jest w narracji pierwszoosobowej. Narratorem jest Dennis Guilder, najlepszy przyjaciel Arnie'go, spisujący swoje przeżycia jako 22-letni już człowiek. Ciekawe podejście do sprawy. Mam na myśli to, że opisane jest to z perspektywy tak jakby osoby trzeciej, a nie bezpośrednio Cunninghama.

"Jeśli będąc dziećmi, uczymy się żyć, to będąc dorosłymi, uczymy się umierać."

    Autor w umiejętny sposób buduje napięcie. Z początku myślałam z lekceważeniem o Christine. Myślałam: "Co takiego może zrobić? Przecież jest samochodem". Oczywiście, czytałam powieści, w których auta same się poruszają, ale pomyślałam, że to jakoś mi nie pasuje do Kinga. Sami przekonacie się gdy sięgniecie po tę pozycję czy miałam rację. Ale jedno na pewno muszę przyznać: nigdy nie sądziłam, że samochód może mnie przestraszyć. Najwyraźniej się myliłam. Będę to powtarzać jeszcze wiele razy: Stephen King to jeden z moich ulubionych pisarzy. Nie podobają mi się wszystkie jego powieści, to fakt, ale zawsze mnie czymś zaskoczy. W tym wypadku było to zakończenie. Na pewno nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.

    Cóż więcej mogę napisać? Polecam tę książkę. Na pewno fanom Kinga, ale również tym, którzy dopiero zaczynają poznawać jego twórczość. 

9/10